sobota, 14 lutego 2009

M.I.A. - Kala



strasznie oczojebna okładka, nie? jaram się tą płytą coraz bardziej, z każdą rzeczą, którą przy niej robię. dzisiaj słuchając jej na rowerze miałem ochotę jeździć slalomem między ludźmi i kopać ich po dupach. dobrze się jej słucha jadąc samochodem. wtedy to człowiekiem buja i zamienia się trochę w gibającego murzyna, który najchętniej by stanął na czerwonym świetle i napierdalał kierownicą w prawo i w lewo pod rytm. nawet siedząc w fotelu, z nóżkami na pufce jak dziadzia, chce się bujać. dobrą robotę numery z tej płyty zrobiły w "slumdogu", czyniąc ten film jeszcze lepszym. na tej płycie występują nawet wkurwione karły! czego chcieć więcej?

Brak komentarzy: