wtorek, 4 stycznia 2011

masowa zbrodnia pod Bydgoszczą!

ta makabryczna sprawa szeptem krąży już od jakiego czasu. szeptem, gdyż wszyscy jak ognia boją się tego tematu. nic dziwnego, w końcu wydarzyła się zbrodnia, której nowoczesna Europa nie widziała od dawna. nikt nie wie jak sobie z tym poradzić, dlatego też wszyscy, którzy o niej wiedzieli postanowili zachować zmowę milczenia. ja odkryłem ją drugiego dnia nowego roku, a z racji tego, iż zrobiłem to przypadkiem i nic nie musiałem zachowywać, spieszę z poczucia obywatelskiego obowiązku poinformować o tym wszystkich. i tak między Bydgoszczą, a Białymi Błotami dokonano masowej zbrodni! ale po kolei.
na zwykłej, niedzielnej, normalnej o tej porze przejażdżce rowerowej trafiłem zupełnie przypadkowo na dziwne ślady. otóż jechałem sobie pewną polaną leśną i zastanawiałem się jak to jest, że po środku lasu, w środku niczego, droga leśna, niezbyt uczęszczana jest odśnieżona!? takie zjawisko nawet w mieście nie występuje na uliczkach osiedlowych. tak dumając nagle odkryłem coś co mi dało odpowiedź na temat odśnieżenia, ale przede wszystkim mnie zaszokowało! wszędzie, na i przy tej drodze leżały części ofiar! rozejrzałem się i zamurowało mnie. morze tragedii rozciągało się na tej polanie. dosłownie po horyzont można było zobaczyć leżące gałązki choinek! wielka tragedia. w większości przykryte słabo śniegiem.
po pierwszym szoku postanowiłem, a przypadkiem miałem przy sobie aparat, udokumentować to makabryczne znalezisko.

z daleka niezbyt widoczne, dlatego też w tej chwili uważam, po przemyśleniu na spokojnie, jeżeli przy takim dramacie można o spokoju mówić, że miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo. sądzę również, że przygotowywano się do tego długo. na początku, tam na miejscu próbowałem dojść do tego, kiedy to mogło się wydarzyć. części, na które trafiłem w pierwszej chwili, wyglądały na w miarę świeże. ale to zostawiłem na później. potem postanowiłem zidentyfikować ofiary, a z racji tego, że jestem częstym gościem w tamtych stronach wiedziałem mniej więcej jakie grupy etniczne zamieszkują te rejony

chwila obserwacji pozwoliła mi na stwierdzenie, że są to świerki. jest to grupa, która w mniejszości zamieszkuje ten teren. zatem już na wstępie możemy przyjąć, iż jest to mord na tle etnicznym, co tłumaczyłoby tą wielką zmowę milczenia. wiadomo temat dość drażliwy.
zacząłem coś powoli podejrzewać, ale postanowiłem wnioski wysnuć na końcu, po zbadaniu i przemyśleniu całej tej makabrycznej sprawy.












 

jak już wspominałem dookoła mnie widziałem morze tragedii. wszędzie leżały części, a nawet same szkielety oraz całe ciała świerków!























 












przerażający widok, tym bardziej, że odkryłem jeszcze masowy grób


a całość tej polany była dosłownie zalana zieloną krwią!


wstrząśnięty uciekłem do domu, ale nim do niego dojechałem, wiedziałem, że muszę tą sprawę wyjaśnić. nie dawało mi spokoju czemu, mimo wielu śladów nikt o niczym nie mówi, nie ma nawet wzmianki o tym w mediach. nawet nie mówi się o tym na bazarach albo w sklepach. nic!
po lekkim ogarnięciu oraz z powodu wielkiej złości, że nastąpiła gdzieś blokada informacji postanowiłem ruszyć z własnym śledztwem. przejrzałem od razu cały Internet w poszukiwaniu jakiejkolwiek wzmianki, lecz nawet tu nic o tym nie było. nie poddawałem się i stosowałem różne kombinacje wyszukiwania, bo przecież czego nie ma w Internecie tego w ogóle nie ma, nie wydarzyło się bądź nie istnieje. a ja to widziałem! wiedziałem także, że nie byłoby takiej mocy, żeby ktoś nie puścił gdzieś pary. ograniczyłem wyszukiwanie tylko do forów internetowych i hasła świerki.


długo wertowałem kolejne strony w wyszukiwarce, aż wreszcie natrafiłem na wpis jakiś florofaszystów
którzy bez ogródek nawoływali do eksterminacji za pomocą gazu biedne świerki. trop ten okazał się błędny, ale tylko z powodu, że grupa pochodząca z Sosnowca, która chciała dokonać tej brutalnej egzekucji została ujęta:
jednocześnie na maila, dostałem dziwną, dość zaszyfrowaną wiadomość, jakby ktoś chciał mnie nakierować na jakiś trop:
podążyłem tym topem i trafiłem na księgarnie internetową. co do licha, sobie pomyślałem. po chwili zastanowienia wpisałem w ichniejszą wyszukiwarkę wyraz 'świerk' i wtedy, ku mojemu jeszcze większemu zdziwieniu odkryłem zaszyfrowaną wiadomość od osoby, której widać zależy także na wyjawieniu prawdy o tym wielkim mordzie, a która z jakiegoś powodu nie może sama tego zrobić. wiadomość brzmiała tak:

wydało się! a więc za wszystkim stoi armia, która rządzi w lesie czyli leśnicy!
sprawy zaczęły przyspieszać, dzięki mojemu informatorowi, który co chwila podsyłał mi nowe ślady, a które jak się później okazało stanowiły elementy układanki. i tak dzięki niemu dowiedziałem się o 'akcji świerk'
jak i o incydencie, podczas którego świerk został brutalnie potraktowany przez jakiegoś samuraja
po tych rewelacjach postanowiłem postanowiłem pojechać na miejsce zbrodni jeszcze raz. coś mnie ku temu, mimo przerażających obrazów, pchało. był to dobry ruch, gdyż okazało się, że na to miejsce wracają grupki, które podczas rzezi ratowały się ucieczką i dzięki temu udało im się przeżyć ten armagedon.
mimo moich usilnych starań nie udało mi się  od razuwyciągnąć jakiś większych wyjaśnień, poza zdawkowymi odpowiedziami, takimi na odczepnego. i tak powoli dowiedziałem się, że rzeczywiście dokonano tu masakry, ludzie wynajęci przez leśników najechali na ten obszar i wyrżnęli 1/4 populacji świerka w tej koloni. powtarzane były hasła o bombkach, prezentach, tradycji. parę razy padło także imię tajemniczego Mikołaja, którego świerki uznały za mózg całej tej bestialskiej operacji. ja z kolei przypomniałem sobie wycinki przesłane przez tajemniczego informatora i kolejne informacje po tropie skierowanym na leśników. dzieląc się tymi spostrzeżeniami z coraz bardziej ufającymi mi świerkami, usłyszałem od nich ich historię, która powtarza się co roku. otóż w połowie grudnia zorganizowane grupy przeprowadzają masowe rzezie na świerkach i spośród ofiar wybierają najdorodniejsze osobniki, które następnie trafiają do domów, gdzie są ozdabiane i służą jako wystrój, przez pewien okres czasu. następnie są porzucane. za całą sprawą stoi pewna grupa, która co roku ogłasza akcję 'święta'!
wyszło jednak tak jak mi się wydawało od początku, ale bałem się bez dowodów o tym mówić. tłumaczyłoby to też  zmowę milczenia, która dotknęła tą sprawę..

wtorek, 14 września 2010

znowu kościół

do napisania tego skłoniły mnie ostatnie wydarzenia, które wzmogły naciski aby opodatkować kościół oraz pewna wiadomość ze świata, a w zasadzie z 17-tego województwa naszego - Wielkiej Brytanii. chodzi mianowicie o wizytę Benka w tymże kraju, a info pochodzi z gazeta.pl:

Podczas wizyty w Wielkiej Brytanii w tym tygodniu papież Benedykt XVI ma odprawić trzy nabożeństwa na otwartym powietrzu. Według doniesień mediów, może na nie przybyć znacznie mniej osób, niż planowano.

Podczas swojej pielgrzymki w 1982 roku Jan Paweł II odprawił 6 takich nabożeństw, na które ściągnęły setki tysięcy brytyjskich katolików. Tym razem nabożeństwa będą trzy - w czwartek w parku Bellahouston w Glasgow, w sobotę w Hyde Parku w Londynie i w niedzielę w Cofton Park w Birmingham, gdzie Benedykt XVI dokona beatyfikacji XIX-wiecznego kardynała Johna Newmana.

W sumie Kościół w Anglii i Szkocji rozporowadził 400 tysięcy biletów na te msze, ale wygląda na to, że przybędzie na nie dużo mniej wiernych. Powodem jest po części koszt - około 20 funtów od osoby. Kościół podkreśla, że nie jest to płatny wstęp na nabożeństwa, lecz koszt zorganizowania dojazdów.

Druga przeszkoda to dokuczliwość tych podróży - żeby zdążyć na mszę beatyfikacyjną w Birmingham, przedostając się przez kontrole bezpieczeństwa, wielu uczestników musiałoby wyjechać z domu o 2-3 nad ranem. A policja wymaga imiennych zaproszeń i obecnie bardziej odległe diecezje pospiesznie przekazują swoje bilety bliższym. Kościół mobilizuje też katolickie szkoły, aby zapełnić papieskie msze.

i o to właśnie chodzi. przyjeżdża gwiazda sceny katolickiej, ta największa, to normalnie sprzedajemy bileciki. jakby to oszczędziło nam pieniędzy, bo ile to odbyło się u nas tourne. każde miasto większe, albo mniejsze, ale znaczące na tej scenie, miliony uczestników, tysiące pociągów. i do tego wszystko za darmo, autobusy, pociągi specjalne, blokada miasta. kasa totalna podejrzewam. w dodatku reszta stratna, gdyż prohibicja w mieście wizytowanym zazwyczaj następuje.
i tak to powinno wyglądać, że się buli. ale to raczej niemożliwe. a co jest ważne, to przy okazji nastąpiła by swoista weryfikacja prawdziwych fanów i wtedy by się okazało, że wcale nie 99% katolików w tym kraju mamy. tak by było najlepiej, bo jest tak, że niektórzy wierzą w muzykę, inni wierzą filmom, jeszcze inny w nic, ale coś mu się podoba i jakoś każdy fan, czy to zespołu muzycznego, czy teatru musi płacić i nie ma z tym problemu. ciekawe jakby było w tym przypadku. pewnie frekwencja padłaby na łeb na szyję, jak w przypadku darmowych wątpliwych festynów muzycznych, które nagle biletują. no ale to u nas niemożliwe..
a mogłoby być tak, że kościół wzorem np takiego open'era podpisuje z jakimś browarem, albo żeby było klasycznie to z producentem wina umowę na patronat takiego tourne. wtedy oni organizują, sprzedają bileciki, a w dodatku zarabiają kasę na ogródkach piwnych, lub winnych, bo przecież polak katolik to nie arabski wielbłąd i powszechnie pić musi. czysty zysk, a w dodatku sformalizuje się ta szopka, która teraz się odbywa, a już i tak mamy niedaleko do katolicyzmu wow! 



piątek, 27 sierpnia 2010

hipokryzja

dzisiaj trochę poważnie, ale też w oparach mocnego absurdu i niezłego wariactwa. przypomniała mi się akcja sprzed 3 lat, która teraz nabiera innego wymiaru, a nikt o niej nie pamięta chyba. rzecz tyczy się obrońców krzyża i tej całej popieprzonej paczki. wiadomo kto ich w jakimś stopniu napędza, 'mobilizuje', głaszcze i karmi. to słynne radio z nie mniej słynnym ojcem grzybem. bronią go uparcie, tego krzyża. żądają pomnika i uczczenia 'poległych', a szczególnie dwójki - prawdziwego jedynego prezydenta i jego najświętszej małżonki. poza tym żądają przeprosin, za to jak się traktowało tego prezydencika i co o nim się mówiło. ogólnie można dojść do wniosku, że w pewnych kręgach już jest świętym męczennikiem i trzeba wystawić mu ołtarz. tak jest i tak ma być! poza tym wszystkiemu winni żydzi, masoni, geje, sataniści i najpewniej czarownice. wszystkiemu, czyli zorganizowali zamach, a teraz skłócają naród polski i nie pozwalają uczcić godnie pamięci jedynego narodowego prawdziwego prezydenta. a ten prezydent jeszcze 3 lata temu "ulegał wpływom żydowskim", a jego żona to "czarownica", która "powinna się poddać eutanazji". i w pewnym sensie się poddała. a prezydencik został usunięty przez swoich mocodawców, jak już przestał być potrzebny. absurd goni absurd, a ludzka pamięć jest bardzo wybiórcza i krótka:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,4300292.html


piątek, 9 kwietnia 2010

1 kwietnia w bydzi jest zawsze śmiesznie!

kampania wyborcza wystartowała. jeżeli już nie wcześniej, to na pewno wczoraj! pan dombrowicz zobaczył, że traci pewien duży elektorat, i to tak na amen traci, więc postanowił sobie załatwić nowy, bardziej na poziomie. i tak stracił kibiców, szczególnie po tym co wyprawia jego pomagier, jak np taka akcja. to wtedy nagle ktoś wpadł na pomysł aby bydgoszcz ubiegała się o kandydaturę stolicy kultury, w dodatku europejskiej. nawet nie wiem czy stricte celem tego pomysłu nie był żart, bo zaczęło się mówić o tym 1 kwietnia. i do przedwczoraj byłem przekonany, że to jednak jest żart. dla mnie taki sobie, ale niech będzie. jednak to okazało się prawdą. i wczoraj ciach są artyści, jest kultura ogłaszamy z wielką pompą decyzję - byda kandyduje!
Dla większości uczestników tego spotkania start w konkursie jest ideą dobrą, która pozwoli przekształcić nasze miasto w tętniący życiem ośrodek europejski – mówił prezydent Konstanty Dombrowicz.
pięknie! zaczynamy działanie to posypią się nowe głosy i będzie super, bo wtedy już hołoty co kocha sport nie będzie potrzeba. przed wyborami obskoczy się salki katechetyczne i mamy 3 kadencję. do 2016 długa droga, ale co tam mamy ideę! wybory w październiku, a że ludzka pamięć jest krótka to kto będzie pamiętał o zimie? i kto będzie pamiętał, że obecnie, dokładnie od wczoraj, europejsko-kulturalny pan prezydent dombrowicz był podczas zimy azjatycko-gburowaty i ludzi co przeszkadzało im brak odśnieżania wysyłał do gdańska, aby się przeprowadzili. swoją drogą piękne zarządzanie miastem - namawianie ludzi, którzy płacą tu podatki i miasto z nich żyje, aby opuścili je i przenieśli się gdzie indziej. brawo! ta zima zimą, ale co z pamięcią ludzką np sprzed dwóch lat? normalnie z tego samego żartowo-kwietniowego czasu? już mało chyba kto pamięta słynnych biegaczy i niegodzenie się na nich, czego efektem miało być zamknięcie jednej galerii. zwykła konstruktywna, w dodatku kulturalna i artystyczna, akcja krytyczna wywołała w tym obecnie wysoce kulturalnym człowieku totalnie reżimową odpowiedź - zamykamy ich! i ja jakoś w czyste intencje nie wierzę przy tej 'idei'. a zresztą jaka to idea aby się rozmieniać na drobne i w odległości 40 km robić sobie konkurencję. nawet z logicznego punktu widzenia kłóci się to z lansowaną tu i ówdzie ideą 'dual city', która dzięki między innymi takim 'pomysłom' nigdy nie powstanie. a dlaczego? o tym w następnym odcinku.

tymczasem

piątek, 26 lutego 2010

Szukam domu dla psa

jest sprawa:

Pies Kuba jest rudym, zabawnym, małym psem wielorasowym. Niestety, ma 11

lat.

Wczoraj do lecznicy przyprowadziła go starsza pani - uśpić, oczywiście.

Podobno sytuacja osobista nie pozwala go trzymać (wszystkie kataklizmy

świata spadły na jedną rodzinę, nie oceniam, ale brzmi mało

prawdopodobnie).

Pani płakała i powtarzała w kółko: niech pan to zrobi, panie doktorze, ja

pana błagam.

W tamtej lecznicy nie przeprowadzają eutanazji na życzenie.

Odroczenie wyroku: tydzień.

Mam wszystkie namiary (dziś dzwoniłam, pies żyje), szukam mu chociaż domu

tymczasowego, zapłacę za karmę, jak długo będzie trzeba.

Może znacie kogoś, kto mógłby mi pomóc?

Te wielkie, wystraszone oczy łypiące na mnie spod krzesła.

Wciąż je widzę.

Wiem, że takiego psich i kocich tragedii jest mnóstwo naokoło, ale niektóre

zwierzęta mają więcej szczęścia niż inne. Może Kubie też się uda.

Monika 608365158


L I N K

środa, 24 lutego 2010

Chatroulette!

zostałem fanem strony Chatroulette!. użytkownikiem namiętnym raczej nie będę, ale jej fenomen odkryłem dopiero dzisiaj. ogólnie zasada jest taka, łączysz się z losowo wybranymi ludźmi. tutaj trochę o tym pisałem. dzisiaj postanowiłem przeprowadzić tam akcję czyli na chwilę stać się wariatem. nie było to trudne w moim przypadku. szybko obmyśliłem plan i postanowiłem zostać ninja! odpaliłem program do robienia screenshotów, przećwiczyłem kombinację klawiszy i odpaliłem Chatroulette!
początki wszędzie bywają trudne, no i od razu musiałem trafić na jakiegoś zwyrola, który przeprowadzał klasyczne bicie niemca po kasku. jak to się mówi - pierwsze koty za płoty, no ale ja musiałem trafić na psa.



pies ogólnie fajny, ale ja potrzebowałem reakcji. tym razem trafiłem na typów z Bejrutu, więc oni raczej nie byli zdziwieni moim wyglądem. dla nich to normalne chyba.



zamaskowany typ, jak połowa półwyspu arabskiego chodzi ubrana. dziewczyny też nie były zaskoczone, wręcz podobało im się.



już się zastanawiałem czy mam odpowiedni imidż, i byłem zawiedziony, że nikt nie reaguje odpowiednio, ale udało się!



potem ktoś mnie nazwał więc postanowiłem dodać jakiś arabski element do mojego imidżu. pasował by kałach, ale nie mam i po takiej prezentacji pewnie bym się musiał zacząć obawiać wycieczki do guantanamo. ale pod ręką była butelka, więc długo nie namyślając się postawiłem sobie ją na głowie. i tak zaczęła się zabawa obustronna.





żarty skończyły się jak butelkę wymieniłem na ruską ozdobną miskę. widać malowane kwiatki i kominiarka budzą respekt!





i potrafią przerwać jedzenie!



ale jak pojawił się taki kozak, gringo from mexico, co się zaśmiał



postanowiłem coś zmienić w imidżu. niewiele to dało bo dalej dostarczałem rozrywki, zamiast przerażać.





no nic, koniem i koroną, jako terror king nic nie zdziałam. w dodatku coraz trudniej się połączyć. ale ja tam jeszcze wrócę!
akcja!

niedziela, 27 grudnia 2009

płyty roku 2009

1. Rancid - Let The Dominoes Fall



bez wątpienia najlepsza dla mnie rzecz w muzyce 2009 r.

kolejne miejsca już bez numeracji. chciałem wybrać 10 płyt, ale nie dałem rady. dużo się działo..
_______________________________________
American Steel - Dear Friends And Gentle Hearts



_______________________
Cheap Girls - My Roaring 20s



________________________
Dear Landlord - Dream Homes



_____________________________
Drag The River - Bad At Breaking Up



____________
Fever Ray - S/T



___________________________________________
Future Of The Left - Travels With Myself And Another



_________________________
Juliette Lewis - Terra Incognito



______________________
Lucero - 1372 Overton Park



_____________________________________________
The Mighty Mighty Bosstones - Pin Points And Gin Joints



____________
NOFX - Coaster



_________________
P.O.S. - Never Better



____________________________
Polar Bear Club - Chasing Hamburg



________________
Red Collar - Pilgrim



_____________________________________
Stereotyperider - Songs in the Keys of F and U



____________________________
The Sounds - Crossing The Rubicon



_____________________
Tegan & Sara - Sainthood



_________________________________
Yesterday's Ring - Diamonds in the Ditch