środa, 21 stycznia 2009

Jericho

na fali ostatnich zainteresowań, a także zafascynowany wojną atomową sięgnąłem po ten serial. i teraz się pytam, dlaczego tak późno? i dlaczego ja nie wpadłem na tak dobry i prosty pomysł, aby przedstawić jakieś miasteczko po takim czymś. w zasadzie wszystkie wyobrażenia o wojnie atomowej są takie, że bomby spadają i następuje koniec świata. nie ma tak łatwo i to jest ciekawe. przedstawienie życia po, lub podczas wojny atomowej. głównymi celami zawsze są duże miasta, bądź jakieś instalacje wojskowe, energetyczne, jednym słowem strategiczne. a co z pozostałością? reszta nie ma tego przywileju, że nie musi się zastanawiać co się stało. muszą sobie jakoś radzić, a najgorsza jest chyba świadomość, że nie wiadomo jak i co? czy mamy wojnę, czy to tylko zamach. żadnych informacji z zewnątrz, nic nie dociera, nic nie jest czynne, nie ma prądu, telewizji, netu, nie działają telefony. nic nie ma i nie wiadomo czy dotrze pomoc. i to jest w tym zajebiste. dalsze działanie przypomina mi jakiś odkrywców na nowym lądzie, którzy rozdzieleni wyruszają w poszukiwania jakiegoś życia bądź informacji. i ten chaos, ludzie ogłupiali, nie wiedzą co mają ze sobą zrobić. wszyscy podminowani, poddenerwowani, wystarczy tylko iskra, a rzucą się na siebie jak zwierzęta. później wszyscy skaczą sobie do gardła, walczą o resztki jedzenia i dalej nie wiadomo co się stało. informacje jakie powoli docierają są szczątkowe. i wszyscy muszą nauczyć się żyć po apokalipsie, i żyć muszą w zgodzie, bo inaczej nikt nie przetrwa.

poniedziałek, 19 stycznia 2009

mamy pierwszy cud!

to w zasadzie jako aktualizacja do poniższego posta. ale cud jest:

Władze Izraela poiformowały, że wycofają swe wojska ze Strefy Gazy w dniu inauguracji prezydentury Baracka Obamy – donosi CNN. Izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych ogłosiło, że wycofywanie wojsk rozpoczęło się już w niedzielę i zostanie ukończone we wtorkowy wieczór.


ewidentnie! szkoda, że nie jest on premierem naszego kraju.

a imię jego czterdzieści i cztery

Imię Bestii czterdzieści i cztery, a liczba jego sześćset sześćdziesiąt sześć kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. a liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć. (Apokalipsa św. Jana, Ap.13:18).
jutro wtorek mamy, 20 stycznia. czarny mesjasz pewnie dojeżdża do łoszinkton disi pociągiem "nadziei", który jedzie trasą przebytą przez chyba samego Jurka Łoszinktona. tłumy na stacjach wiwatują, rzucają kwiaty, mdleją. chyba takiego poruszenia nie było od czasu JFK. ale czy to jednak czarny mesjasz czy może, jak w Ameryce uważa wiele osób, antychryst. wielu uważa jutrzejszy dzień za taki, w którym ruszy coś nowego. pojawi się nowa jakość. ludzie na całym świecie wiążą z nim wielkie nadzieje. wogóle ma chyba być super, bo czarny Obama ubrany w strój Kapitana Ameryki ma uratować cały świat. poradzi sobie z kryzysem, uratuje samochody z Detroit, znajdzie pracę bezrobotnym, załatwi, że nowy Bond będzie czarny, uratuje domy zżerane przez kredyty, wynajdzie alternatywę dla ropy naftowej, zakończy wojny, a na końcu sprawi, że na całym świecie zapanuje pokój! wszyscy będą się miłować i będą mentalnymi hipisami, Jah zostanie zastąpiony przez O!bame! alleluja. świat jest piękny, wszyscy się kochają. i w tym momencie z tortu wyskakuje Nostradamus i psuje to pełne słodkości przyjęcie. jak chyba każdy wie, nowy prezydent jest czarny i będzie czterdziestym czwartym pełniącym takie obowiązki. apokalispa i Mickiewicz się kłaniają. rządzić ma czterdzieści dwa miesiące, czyli skończy kadencję przed końcem grudnia 2012 roku. wg Nostradamusa gdy czarny człowiek zostanie przywódcą świata nastąpi III wojna światowa. nie ma narazie szans żeby wybuchła ta wojna jutro, ani pojutrze, ale myśle, że jutrzejszy dzień zapoczątkuje coś nowego, niekonicznie dobrego. resztę już znana, gdyż pisałem o tym. dodam tylko ciekawostki, na które dzisiaj trafiłem i nawet nie wiedziałem, że to wszystko już tak daleko się posunęło:
- ilość liter: BARACK HUSSEIN OBAMA = 18 liter /3= 6 [3X6] 6,6,6
- Bestia wyszła z morza (Ap.17:15), prezydent Obama urodził się w Honolulu czyli na wyspie.
i takie tam. czyli good bless nie tylko america, ale i cały świat..

piątek, 16 stycznia 2009

dlaczego?

dlaczego człowiek ma w sobie coś takiego, że pod wpływem impulsu popełnia głupie rzeczy? dlaczego człowiek nie uczy się na błędach? dlaczego człowiek dąży do samounicestwienia? dlaczego człowiek zachowuje się jak dzikie zwierzę? dlaczego człowiek często nie rozróżnia dobra i zła? dlaczego człowiekiem musi rządzić ustalone przez niego prawo? dlaczego w życiu człowieka przeważają zachowania instynktowne aniżeli racjonalne myślenie? dlaczego większość ludzi nie stara się samemu myśleć? dlaczego człowiek sobie utrudnia i komplikuje życie? dlaczego człowiek ma dar do popełniania okropnych rzeczy? dlaczego największym bogiem człowieka jest pieniądz? dlaczego człowiek jest tak interesowny? dlaczego człowiek tak szybko zapomina? dlaczego człowiek często dokonuje złych wyborów? dlaczego człowiek nie jest dobry? dlaczego życie jest tak wredną dziwką? i dlaczego nie ma tu polskich flag?

wtorek, 13 stycznia 2009

bij tak żeby zabić!

- co jest kurwa!?!?
- po dobroci czy po wpierdalu?
- ale kurwa co?
- kabona i komóra!
- kasy nie mam, a o telefonie zapomnij..
- jak kurwa zapomnij!?
- to normalnie wpierdal - odezwał się drugi
- no normalnie tylko bijcie tak żeby zabić..
- taki cwaniaczek jesteś?
- nie jestem
- jesteś i chuj! zobaczymy jak sobie poradzisz z tym!
- a jak mam sobie z tym poradzić niby?
- no tak, że dajesz komórę!
- a umiesz to przynajmniej używać, czy tylko mnie straszysz?
- chcesz się przekonać!?
- jasne, tylko wiesz gdzie masz go wbić?
- co kurwa!?
- no kurwa to, że tylko mnie straszysz tym nożem..
- zaczynasz nas już wkurwiać!
- zaraz sami sobie weźmiemy ten telefon i pasuje!
- to po co ten nóż, to straszenie wpierdalem to tak dla picu? sami sobie weźmiecie? haha
- kurwa taaaaaak!!!
- więc ja wam mówię, że po moim trupie i chuj!
- ty ładnie pojebany jesteś! nas jest dwóch, ja ciebie przytrzymam, a on ci zajebie telefon i pasuje
- to dalej spróbujcie i nie zapomnij o swoim nożyku
- kurwa chuj z tobą! idziemy!
- ej no zaraz kurwa! nie chcecie wstąpić na wyższy level? nie chcecie zabić człowieka?
- weź wypierdalaj już stąd!
- to już nie chcecie mojego telefonu?
- nie kurwa! spierdalaj!
- eeeeee noooo kurwa zajebisty mam telefon
- ja pierdole człowieku won stąd!
- nie pójdę stąd dopóki mnie porządnie nie napadniecie!
- ja jebie idziemy stąd
- jo! co za pojeb!
- a wy pizdy jesteście i tyle kurwa!
- i chuj! nara pojebie!

poniedziałek, 5 stycznia 2009

zima

"jest zima to musi być zimno!". jakże na miejscu jest ten cytat. mamy teraz coś co zdarza się co roku od zarania dziejów, a większość traktuje sytuacje gdy mróz przekracza -10 stopni jak kataklizm. wczoraj w internecie to prawie wszystkie wiadomości z kraju ostrzegały, jakby koniec świata się zbliżał. tragedia bo idzie -20. no kurwa mamy zimę, takie coś jest normalne, zdarza się co roku i powinniśmy być na to przygotowani. to jedno. a drugie, że jak jest mróz i śnieg to inaczej się na świat spogląda, bardziej pozytywnie. nawet ja, przepełniony cały mrokiem, to zauważam. tak został ten świat skonstruowany, że jak podczas zimy przez większą część dnia jest ciemno jak w dupie to ten śnieg ma to nam zrekompensować i rozświetlić otoczenie. zresztą chyba lepszy śnieg, niż deszcz. jak mówi chyba staropolskie przysłowie mało śniegu i wiele deszczu w styczniu na roli, rolnika tak samo jak ogrodnika boli. mróz pozwala na unicestwienie masy insektów, które są tak wkurwiające latem. a taka krioterapia? w jakimś spa taki zabieg kosztuje ok. 50 polskich złotych, a tu mamy za darmo! tak więc mróz jest jeszcze w dodatku zdrowy. same plusy. kiedyś bywały takie mrozy przez całą zimę, a nie przez raptem niecały tydzień. i ludzie jakoś żyli, na zdrowie mniej narzekali. jak mawiał towarzysz Chruszczow pod Stalingradem - "dopóki nie zamarza wam jak lejecie, dopóty macie walczyć!". czyli u nas jeszcze tak źle nie jest, nie? ale w sobotę, przynajmniej w Bydgoszczy, po raz kolejny zima zaskoczyła drogowców. to mnie już nie dziwi, gdyż wydaje mi się, że w tym roku większość ludzi jest zaskoczonych zimą. i tu nasówa się pytanie czy aby napewno ta większość jest normalna?

niedziela, 4 stycznia 2009

moja apokalipsa..

..a w zasadzie wizja, która po ostatnich wydarzeniach nabiera sensu i kształtu. już nawet sam początek tego nowego roku nie wróżył niczego dobrego. pół godz po północy zdążyłem zobaczyć stłuczkę, a w zasadzie wypadek (swoją drogą wygrali mój osobisty ranking na najlepsze powitanie nowego roku, moje gratulacje!), awanturę z użyciem kosza na śmieci, oraz przemarsz nakolekcjonowanych chłopaków wyrażających swoje emocje na witrynach sklepowych. a bankomat w odpowiedzi na moje żądanie wypłaty 40 polskich złotych zakomunikował mi, że przeprasza, ale nie dysponuje taką ilością środków płatniczych po czym wystawił kartkę, iż bankomat nieczynny. czyli dalej kryzys, wojny, katastrofy. nic nowego, ale może być gorzej. a jak? zupełnie przypadkowo, bo w wiadomościach rss z kraju natrafiłem na wiadomość tej treści:

Indyjski minister spraw wewnętrznych zagroził, że w wypadku powtórzenia się ataku terrorystycznego na Indie z udziałem osób działających z terenu Pakistanu, kraj ten "zapłaci za to ogromną cenę"

czyli zapowiada się "pięknie!". ta "ogromna cena" to wiadomo. Pakistan zripostuje to nie mniejszą ceną. po takim komunikacie nic tylko czekać, aż coś się zdarzy. mało to pojebów na tym świecie? zbierze się jeden z drugiem, bo kasę dał taki trzeci, zindoktrynują czwartego, który to zbierze ludzi i ruszą z jasnym i klarownym mesydzem. nie można zapominać też o Talibach, którym takie coś byłoby na rękę, bo odciągnęło by to wszystkich od Afganistanu. zawsze też oni mogą uszczknąć trochę ziemi i utworzyć państwo na pograniczu. już teraz tam sobie Pakistan nie radzi, więc co będzie po takiej wojnie z Indiami. ciekawe też jak się zachowają chińczycy i ruscy. a taka wojna łatwo może się rozprzestrzenić. Iran może wykorzystać zaangażowanie Izaela w wojne z Hamasem i też przypiździć w żydów atomówką, np. w super tajny ośrodek gdzie trzymają bomby atomowe Izraelczycy, tak super tajny, że nawet onet o nim pisał. jeszcze afroamerykanin (słownik google jest tak poprawny, że pokazuję błąd i każe napisać z dużej) został papieżem, tfu prezydentem juesej, w których niedługo pyknie następny kryzys - pęknie bańka z firmami, które swój kapitał opierają na markach. także pewnie znowu będzie wesoło, a media będą nadmuchiwać ten kryzys, a z drugiej strony pokazywać wojnę. i tak to będzie się rozprzestrzeniało, rozlewało, aż nastąpi rok 2012. a wtedy wiadomo - Nostradamus, kalendarz, Majowie, nowa era, bieguny, planeta x itp. prawda jest taka, ze do końca 2012 wszyscy się wykończymy, lub poginiemy podczas katastrof, od chorób, promieniowania, bomb, pocisków. ale ja nie jestem prorokiem, więc mi wierzyć nie można. absolutnie!

oto wielka tajemnica kościoła (z cyklu teorie spiskowe#1)

licho nie śpi, więc na wstępie odpukać. potem pisać i czytać cicho. nigdy nic nie wiadomo. otóż zastanawiał się ktoś czemu księża nie mają psów? nie widziałem osobiście księdza z psem, na filmach też to jest niespotykane (w pewnym momencie pomyślałem, że był jeden ksiądz, z Szikago, detektyw w sutannie, ale po dłuższym zastanowieniu okazało się, że pomyliłem go z gliniarzem czy tam prokuratorem, też z jakiegoś miasta w jueseju). inne zwierzęta są spotykane, jakiś kot czy coś, na wsiach takie co można zjeść, ale psów brak. z religii z liceum pamiętam jak taki katecheta, Hałabała go nazywaliśmy z racji podobieństwa do tego stwora, odpowiedział na zadane pytanie, że psy duszy nie mają. trochę tam wtedy dyskusja się potoczyła, po której to kazał zawezwać mojego ojca, który owe zawezwanie skwitował, że "jeżeli on sobie nie potrafi poradzić na lekcji to niech się zajmie czym innym. przekaż mu to. ja nigdzie nie ide". generalnie wychodzi na to, że pies w życiu kościoła to temat tabu. nie ma, nie istnieje. czemu? można tylko gdybać. spytałem mojej matki, która notabene wychodziła do kościoła, o co chodzi z tymi psami? nie za bardzo odpowiedziała, a na moje teorie, że może pies stanowi wcielenie bestii dla księży popukała się w czoło. ale czy na pewno warto od razu pukać się w czoło? obok tego nie można przejść ot tak sobie. ma to jakiś sens tylko potrzeba dowodów. więc z grupą filozofów, etyków, religioznawców oraz wszelkiej maści ludzi próbujących dojść prawdy podczas błyskawicznej wielkiej internetowej konferencji na skajpie, pt. "kościół w roli psa", albo na odwrót, ustaliliśmy, że tak - kościół traktuje psy jako wcielenie bestii, potężnej bestii, która może zagrozić jego istnieniu. bo jak inaczej wytłumaczyć ten paniczny lęk przed psami? jak w każdym dokumencie, bądź reportażu lub czymkolwiek traktującym o teoriach spiskowych są potrzebne dowody. i to jest najlepszy moment aby przedstawić dowód na lęk kościoła przed psami. zdjęcie przedstawione obok zostało wykonane obok bazyliki w Bydgoszczy. i w tym momencie powyższa teoria ma sens. co pies może zrobić, no poza kupą, na terenie kościelnym? co tak bardzo złego? jamniki mogą rozkopać ogródek, to jeszcze rozumiem. pudli też bym nie wpuszczał, bo nie można ufać czemuś, co robi białą kupę. po przedstawieniu tego dowodu na konferencji padło wiele ciekawych teorii, ale chyba najbardziej odważną i prawdopodobną wysnuł dr Zdenek Satan z Uniwersytetu Praskiego, który stwierdził, że wprowadzenie psa na teren kościelny może spowodować nieodwracalny proces destrukcji kościoła, porównywalny z plagami egipskimi, a także ogólnej apokalipsie kościoła, gdzie w jednym miejscu powstanie sygnał, który sprawi apokaliptyczny efekt domina, którego architektem będzie bunt wszystkich psów na ziemi, które pochłoną wszystkich ludzi związanych z kościołem. będzie to swoista zemsta, uwieńczenie ostatnich słów Jebutki z Kairu, który podczas czwartej plagi ukąszony przez muchę tse-tse, już umierając powiedział - "niech pies pochłonie cały ten kościół!". była to, obok tajemnic fatimskich, najbardziej skrywana tajemnica kościoła, zwana Tajemnicą Jebutki. do dnia dzisiejszego, gdzie podczas w/w konferencji i podawania następnych faktów i teorii wszystko układało się w logiczną całość, miało sens i toczyło się jak swoista lawina. następnie Scholastyka Mrok z Podlaskiego Koła Gospodyń Śledzących przedstawiła zakamuflowany dowód, gdzie znana piosenka, a w zasadzie refren:

łapy łapy cztery łapy
a na łapach pies kudłaty
kto dogoni psa, kto dogoni psa
moze Ty, moze Ty, moze jednak ja...

puszczony od tyłu, brzmi: "ktoooooo wpuściiiii psaaaaaaaa do kościoooooooołaaaaaaaaaaa".
ktoś o tym wiedział już wcześniej. na to wygląda. obecnie trwają obrady kto i jakiego psa wpuści do kościoła...