niedziela, 4 stycznia 2009

oto wielka tajemnica kościoła (z cyklu teorie spiskowe#1)

licho nie śpi, więc na wstępie odpukać. potem pisać i czytać cicho. nigdy nic nie wiadomo. otóż zastanawiał się ktoś czemu księża nie mają psów? nie widziałem osobiście księdza z psem, na filmach też to jest niespotykane (w pewnym momencie pomyślałem, że był jeden ksiądz, z Szikago, detektyw w sutannie, ale po dłuższym zastanowieniu okazało się, że pomyliłem go z gliniarzem czy tam prokuratorem, też z jakiegoś miasta w jueseju). inne zwierzęta są spotykane, jakiś kot czy coś, na wsiach takie co można zjeść, ale psów brak. z religii z liceum pamiętam jak taki katecheta, Hałabała go nazywaliśmy z racji podobieństwa do tego stwora, odpowiedział na zadane pytanie, że psy duszy nie mają. trochę tam wtedy dyskusja się potoczyła, po której to kazał zawezwać mojego ojca, który owe zawezwanie skwitował, że "jeżeli on sobie nie potrafi poradzić na lekcji to niech się zajmie czym innym. przekaż mu to. ja nigdzie nie ide". generalnie wychodzi na to, że pies w życiu kościoła to temat tabu. nie ma, nie istnieje. czemu? można tylko gdybać. spytałem mojej matki, która notabene wychodziła do kościoła, o co chodzi z tymi psami? nie za bardzo odpowiedziała, a na moje teorie, że może pies stanowi wcielenie bestii dla księży popukała się w czoło. ale czy na pewno warto od razu pukać się w czoło? obok tego nie można przejść ot tak sobie. ma to jakiś sens tylko potrzeba dowodów. więc z grupą filozofów, etyków, religioznawców oraz wszelkiej maści ludzi próbujących dojść prawdy podczas błyskawicznej wielkiej internetowej konferencji na skajpie, pt. "kościół w roli psa", albo na odwrót, ustaliliśmy, że tak - kościół traktuje psy jako wcielenie bestii, potężnej bestii, która może zagrozić jego istnieniu. bo jak inaczej wytłumaczyć ten paniczny lęk przed psami? jak w każdym dokumencie, bądź reportażu lub czymkolwiek traktującym o teoriach spiskowych są potrzebne dowody. i to jest najlepszy moment aby przedstawić dowód na lęk kościoła przed psami. zdjęcie przedstawione obok zostało wykonane obok bazyliki w Bydgoszczy. i w tym momencie powyższa teoria ma sens. co pies może zrobić, no poza kupą, na terenie kościelnym? co tak bardzo złego? jamniki mogą rozkopać ogródek, to jeszcze rozumiem. pudli też bym nie wpuszczał, bo nie można ufać czemuś, co robi białą kupę. po przedstawieniu tego dowodu na konferencji padło wiele ciekawych teorii, ale chyba najbardziej odważną i prawdopodobną wysnuł dr Zdenek Satan z Uniwersytetu Praskiego, który stwierdził, że wprowadzenie psa na teren kościelny może spowodować nieodwracalny proces destrukcji kościoła, porównywalny z plagami egipskimi, a także ogólnej apokalipsie kościoła, gdzie w jednym miejscu powstanie sygnał, który sprawi apokaliptyczny efekt domina, którego architektem będzie bunt wszystkich psów na ziemi, które pochłoną wszystkich ludzi związanych z kościołem. będzie to swoista zemsta, uwieńczenie ostatnich słów Jebutki z Kairu, który podczas czwartej plagi ukąszony przez muchę tse-tse, już umierając powiedział - "niech pies pochłonie cały ten kościół!". była to, obok tajemnic fatimskich, najbardziej skrywana tajemnica kościoła, zwana Tajemnicą Jebutki. do dnia dzisiejszego, gdzie podczas w/w konferencji i podawania następnych faktów i teorii wszystko układało się w logiczną całość, miało sens i toczyło się jak swoista lawina. następnie Scholastyka Mrok z Podlaskiego Koła Gospodyń Śledzących przedstawiła zakamuflowany dowód, gdzie znana piosenka, a w zasadzie refren:

łapy łapy cztery łapy
a na łapach pies kudłaty
kto dogoni psa, kto dogoni psa
moze Ty, moze Ty, moze jednak ja...

puszczony od tyłu, brzmi: "ktoooooo wpuściiiii psaaaaaaaa do kościoooooooołaaaaaaaaaaa".
ktoś o tym wiedział już wcześniej. na to wygląda. obecnie trwają obrady kto i jakiego psa wpuści do kościoła...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

coś w tym jest...kiedyś mój kolega nie zamknął furtki i jego owczarek samopas udał się na mszę świętą.młody,ale wielki owczarek niemiecki.tam biegał wkoło ołtarza,oznaczał teren,a na koniec zaatakował futrzany łeb lisa na szyi pewnej wiernej wychodzącej z przybytku bożego!-wcielił się w niego na 100% sam diabeł belzebub.

Anonimowy pisze...

eee tam zdarzyło mi się kilka razy być na mszy na której pise spacerował sobie między ławkami :)
niemniej wpis zacny ;]

Anonimowy pisze...

KSIĘŻA CHRZANIĄ ,ŻE PIES NIE MA DUSZY .DLA CZARNYCH TO PIES NIE MA KASY.A WIECIE DLACZEGO KSIĘŻA NIE MAJĄ ZWIERZĄT BO KIEDYŚ Z NIMI WSPÓŁŻYLI I PAPIESIK ZABRONIŁ. EWA

Anonimowy pisze...

Czyli trzeba np. w niedziele rano nasłać na nich psiarnie że napierdalają w te bimbały i zakłócają spokój :-)