sobota, 8 listopada 2008

bleeeee



chciałbym wyrzygać wszystkie emocje i myśli, które we mnie siedzą. wszystko złe, negatywne, toksyczne, czyli w większości to co we mnie siedzi chciałbym aby opuściło mnie wraz z puszczeniem soczystego pawia. ściekło gdzieś w otchłań jakiś kanałów. wszystko. ale jak to zrobić. człowiek formatowi nie podlega. wyzerowanie się alkoholem dobre jest na krótką metę. z rzeczami głęboko siedzącymi nic się nie da. niektórym pomaga rozmowa, ale też nie każdy takie coś potrafi. wyrzygać słownie. zagłuszyć adrenaliną, zagłuszyć zmianą otoczenia. ale to się zakopuje, albo zamiata pod. też na dłuższą metę nie daje rady. bo kiedyś eksploduje. jak wiśniowe mocne z wytwórni MIX w Kwidzynie. tylko wiśniowe mocne ma tą przewagę, że jak się je poprosi to z bólem, ale opuści człowieka. a rzeczy tkwiące w głowie nie. dałbym wiele za możliwość wyrzygania ich wyrzygania choćbym miał mieć największy ból głowy na świecie i zgagę jak stąd do Irkucka. i wtedy powiedziałbym naprawdę, że od dzisiaj nie "pije" żeby nie przeżywać jeszcze raz tego samego..
póki co moją głowę podłączyłem do laptopa i wyszło mi coś takiego:
4 minuty
dobranoc!

Brak komentarzy: