poniedziałek, 17 listopada 2008

tabletka szczęścia

jedni mówią, że coś takiego istnieje. tylko wystarczy pójść po receptę. i wtedy będzie dobrze, a myślowe demony zostaną zgładzone. to daje nadzieje. ale nic nie nadchodzi. obawy się zwiększają, tak jak dawka "szczęścia". i nic. równia pochyła, na górze której stoi demon i na luzie spycha to różnokolorowe szczęście w dół. czasami przy większym ataku, gdzie występuje kilka jednostek jakiejś udaje się przedrzeć. znowu pojawia się nadzieja. krótkotrwała. ale drudzy mówią, że taka tabletka nie istnieje. i to jest poprawne myślenie. czegoś takiego nie ma. nieistnieje, tak jak nieistnieją rzeczy, które się nam co chwilę wmawia. to zwykły bulszit, mający człowiekowi dać nadzieje. niektórym się udaje. ale tym niektórym pomogłoby nawet placebo. wystarczy im wmówić. to oni mówią, że istnieje tabletka szczęścia. bardziej pasowałaby tutaj nazwa tabletka nadziei. nadzieja która odmieni, a raczej zmieni spojrzenie na ten popieprzony świat i życie. bo życie jest popieprzone. jest za bardzo skomplikowane aby je ogarnąć. gdy człowiek osiąga pewien wiek, zaczyna mieć wątpliwości. i zaczyna szukać. część znajduje nową drogę, a część dalej błądzi po labiryncie pytań bez odpowiedzi. dotychczasowe czynności stają się bezsensu. ten bezsens rozlewa się wszędzie, zajmuje każdy skrawek umysłu. po głowie latają ludziki ze znakami zapytania, szukając nieobcenych ludzików z odpowiedziami. tabletki jako substytut tych ludzików z odpowiedziami nie zdaje egzaminu. może jest ich mało, może źle dobrane. w tym wszystkim jest za dużo tego może. i z tego może robi się prawdziwe morze. nie do ogarnięcia. wtedy z ciemności wyłania się pomoc. jedyne wyjście. ukojenie. ulga. tak się o tym myśli. pomoc z kosą w tle. przekonuje, że jest to jedyne rozwiązanie. i w tym przekonywaniu jest wiarygodne. kusi. wabi. stosuje wszystko. staje się przyjacielem, z którym powoli się oswajamy, przekonujemy się do niego i zaczynamy mu ufać. jesteśmy gotowi na wszystko. ciemna noc, deszcz, przeszywające zimno nieogrzanego samochodu. drzewa mijane z zawrotną prędkością. bicie serca w rytm tak czy nie. chyba nie teraz. jeszcze zobaczymy. jeszcze poczekamy. mimo zmęczenia jedziemy dalej..

Brak komentarzy: